Niedawno głośno było o MSK Żylina, które znalazło się w stanie likwidacji. Teraz pojawił się kolejny znany europejski klub, który znika z mapy.
Mowa o KSC Lokeren. Grający dotychczas w na zapleczu belgijskiej ekstraklasy zespół ogłosił bankructwo, choć z problemami finansowymi mierzył się od dłuższego czasu. Szalejąca pandemia koronawirusa okazała się gwoździem do trumny.
Lokeren to znany w Polsce klub, ze względu na wieloletnią karierę Włodzimierza Lubańskiego, który spędził tam siedem lat, zdobywając wicemistrzostwo kraju, a także osiągnął ćwierćfinał Pucharu UEFA. Oprócz Lubańskiego, w Lokeren grali też Grzegorz Lato, Krzysztof Pawlak, a także Dawid Janczyk.
Mówi się, że klub ma pięć milionów euro długów, jednak Włodzimierz Lubański twierdzi, że to tylko część prawdziwej kwoty, a wszystkiemu winni są właściciele, którzy skupili się na produkowaniu i sprzedaży utalentowanych piłkarzy. Choć sami starali się znaleźć nowego inwestora, ostatecznie się to nie udało.
W przyszłym sezonie klub ma zawrzeć fuzję z amatorskim klubem VW Hamme i ma nazywać się KSC Vigor Wuitens Lokeren. Wszystko dzięki kilku lokalnym inwestorom, którzy zdecydowali się reanimować tradycje byłego wicemistrza Belgii.
Do tej pory Lokeren zajmowało ostatnie, ósme miejsce w Proximus League z zaledwie 20 punktami na koncie w 28 spotkaniach. W przeszłości z Lokeren do Club Brugge przeszedł m.in. za cztery miliony euro, obecny reprezentant Belgii, Hans Vanaken.